Nadciśnienie tętnicze diagnozuje się na podstawie kilku pomiarów poziomu ciśnienia wykonywanych zarówno w gabinecie lekarskim przez lekarza, jak i w warunkach domowych przez pacjenta. Zdarza się jednak, że wizyta w gabinecie i wykonywany pomiar wywołują u pacjenta stres, co wpływa na podwyższenie poziomu ciśnienia. Jest to tzw. efekt białego fartucha.
Z tekstu dowiesz się:
- co to jest syndrom białego fartucha,
- jak sobie radzić z syndromem białego fartucha,
- czy efekt białego fartucha się leczy.
Ciśnienie krwi mierzy się w milimetrach słupa rtęci (mmHg), a podczas pomiaru zapisuje się dwie liczby – pierwsza to ciśnienie skurczowe (górne), druga – ciśnienie rozkurczowe (dolne). Za prawidłowe uznaje się ciśnienie mieszczące się w przedziale 120-129/80-84 mmHg.
Jedną z najbardziej rozpowszechnionych w społeczeństwie chorób jest nadciśnienie tętnicze, czyli sytuacja, w której ciśnienie krwi jest podwyższone do poziomu 140/90 mmHg lub więcej. Niestety, jest to o tyle podstępna choroba, że przez długi czas może nie dawać żadnych objawów, a takie symptomy, jak zawroty głowy czy duszność występują dość rzadko. Jeśli chodzi o przyczyny nadciśnienia, to znajdują się wśród nich m.in. czynniki genetyczne, otyłość, spożywanie dużej ilości soli, a także naturalne procesy starzenia się organizmu.
Syndrom białego fartucha – co to jest?
Nadciśnienie tętnicze diagnozuje się na podstawie dokonywanych regularnie pomiarów poziomu ciśnienia tętniczego. Osobie, u której podejrzewa się nadciśnienie – np. na skutek podwyższonego poziomu ciśnienia wykrytego podczas corocznych badań kontrolnych – zaleca się zarówno samodzielne pomiary w warunkach domowych (z prowadzeniem dzienniczka), jak również pomiary wykonywane przez pielęgniarkę lub lekarza w warunkach gabinetowych. Dopiero na podstawie kilku, kilkunastu pomiarów można jednoznacznie ustalić, czy u pacjenta występuje nadciśnienie tętnicze.
U niektórych osób w trakcie pomiarów ciśnienia dochodzi jednak do sytuacji, którą określa się jako syndrom białego fartucha – ciśnienie tętnicze mierzone w gabinecie przez pielęgniarkę czy lekarza jest podwyższone, natomiast sprawdzane w warunkach domowych przybiera prawidłowe poziomy. Skąd mogą wziąć się takie różnice? Otóż dla niektórych osób mierzenie ciśnienia w gabinecie jest pewnego rodzaju stresem. Może mieć on różne nasilenie – czasem bywa nieuświadomiony przez pacjenta, innym razem objawy stresu są widoczne już na pierwszy rzut oka. Za każdym razem skutkuje on jednak pewnym wzrostem ciśnienia – jest to właśnie tzw. efekt białego fartucha.
Jak walczyć z nadciśnieniem białego fartucha?
Ewentualny syndrom białego fartucha musi przede wszystkim zostać prawidłowo zdiagnozowany. Otóż jeśli wyniki pomiarów gabinetowych przekraczają granice uznawane za prawidłowe, a w okazjonalnych pomiarach domowych poziom ciśnienia jest prawidłowy, lekarz zaleca pomiar 24-godzinny, czyli tzw. badanie ABPM, zwane również holterem ciśnieniowym.
Na czym ono polega? Otóż pacjent przez 24 godziny funkcjonuje z nałożonym na ramię mankietem oraz przymocowanym do paska aparatem, które wielokrotnie w ciągu doby – zazwyczaj co 15 minut w dzień i co 30 minut w nocy – mierzą poziom ciśnienia. Pacjent jest w tym czasie proszony o prowadzenie dobowego dzienniczka aktywności, w którym zapisuje godziny posiłków, przyjmowania leków, występowania ewentualnych sytuacji stresowych itp.
Jeżeli 24-godzinny pomiar ciśnienia daje wyniki mieszczące się w normie, wówczas diagnozowane jest właśnie nadciśnienie białego fartucha.
Syndrom białego fartucha – jak leczyć?
Tzw. syndrom białego fartucha nie wymaga żadnego leczenia. Oczywiście osoby z tym syndromem powinny stale kontrolować swój stan zdrowia, ponieważ badania dowiodły, że w grupie tej u większości pacjentów w ciągu kilku lat dochodzi jednak do rozwoju nadciśnienia, a także wyższe jest ryzyko chorób sercowo-naczyniowych. Efekt białego fartucha powinien więc skłonić do regularnego pomiaru ciśnienia tętniczego, systematycznych wizyt u lekarza oraz zmiany stylu życia, w tym ograniczenia spożywania soli oraz wprowadzenia aktywności fizycznej.